Abp Józef Michalik o Akcji Katolickiej
- Szczegóły
- Utworzono: środa, 28 styczeń 2009 17:31
Metropolita Przemyski
Drodzy Księża Asystenci Parafialnych Oddziałów Akcji Katolickiej!
Minęło 10 lat od powołania kościelnego stowarzyszenia Akcji Katolickiej w archidiecezji przemyskiej (25.12.1995 r.). Wielu z Was natychmiast włączyło się w tę inicjatywę, kierując się intuicją wiary i pragnieniem podjęcia tego, co sam Kościół autorytetem Urzędu Nauczycielskiego nam zalecił. Dziękuję Wam, Bracia Kapłani, za aktywne podjęcie odradzającej się w Polsce inicjatywy pogłębionego duszpasterstwa świeckich.
Przez pierwsze lata wszyscy uczyliśmy się Akcji Katolickiej, dziś uczymy się razem z Akcją Katolicką, a to jest już coś więcej. Znacznie głębiej zrozumiemy i pokochamy Kościół, jeśli zdołamy poznawać go wspólnie, razem z naszymi wiernymi. Wniknąć w istotę Kościoła razem ze świeckimi nie jest łatwo, ale przecież nie ma Kościoła księży i świeckich, jest jeden wspólny Kościół Pana, w którym jesteśmy dla siebie nieodzowni.
Także dla mnie nieodzowni jesteście jako prezbiterzy, ale nieodzowni są także ludzie świeccy. I dlatego nie mógłbym nie rozmawiać z ludźmi świeckimi, nie mógłbym być biskupem bez szukania kontaktu i spotkań z ludźmi, szczególnie tymi, którzy ujawnili swoje twórcze i głębsze zainteresowanie Kościołem. Jest przecież wielu ludzi, którzy chcą być w tym naszym, żywym Kościele wiary bardziej czynni, aktywni. Nie ukrywam, że członków poszczególnych ruchów, wspólnot, stowarzyszeń czy grup modlitewnych uważam za tych bliższych mi diecezjan. Na nich liczę, do nich mam większe zaufanie, oparte na przekonaniu, że lepiej znają i rozumieją Kościół, który czynnie wspierają, chociaż cenię, myślę i modlę się każdego dnia za wszystkich diecezjan. Wiem, że od wszystkich też doznaję pomocy i życzliwości.
Akcja Katolicka jest mi w szczególny sposób bliska. Różne są motywy tego mego głębokiego przekonania. Jej członkowie zostali wskazani przez Was - proboszczów jako ludzie szczególnego zaufania. Razem ruszyliśmy na poszukiwanie stylu pracy, metod formacji, razem szukaliśmy pól zaangażowania.
Stworzyliśmy strukturę diecezjalną, nawiązaliśmy ścisły kontakt z centralą krajową. Powoli ujawniają się obok Asystenta Diecezjalnego dynamiczni i zainteresowani tą formą pracy księża Asystenci Parafialni. Także niektórzy Prezesi i Członkowie Zarządów są mi coraz częściej osobiście znani, bo widzę ich na różnych spotkaniach, słyszę, jak dyskutują, ustalają program pracy, składają sprawozdania z wykonanych zadań. To wszystko jest potrzebne, ma swoje znaczenie, przyniesie owoc.
Podczas spotkań z Papieżem Janem Pawłem II często rozmawiałem o nadziejach i zagrożeniach Kościoła w Polsce, bo Ojciec święty chciał rozeznawać sytuację poprzez bezpośredni kontakt i wymianę zdań. Często i z nadzieją mówiliśmy o Akcji Katolickiej, o angażowaniu świeckich w życie Kościoła. Papież wiedział, że kondycja moralna naszego narodu wymaga zdrowych praw, uchwalanych przez etycznie poprawny parlament, a w tym środowisku księża i duchowni są przecież bezsilni. Tu potrzebni są przygotowani i mocni duchowo świeccy. Widzimy, jak ciężką pracę mają do wykonania uczciwi (na razie jeszcze nieliczni, ale już widoczni) politycy. Pomóc skutecznie mogą im tylko dobrze przygotowani świeccy.
Z dużą radością przyjąłem przemówienia obecnego papieża Benedykta XVI do nas, biskupów polskich, przybyłych z ostatnią wizytą ad limina apostolorum. Wystąpienia papieskie były wygłoszone po wcześniejszym, dobrym rozeznaniu sytuacji, jaka panuje w Europie i w Polsce. Uderzyło mnie, że Ojciec Święty znów nawiązał do Akcji Katolickiej, mówiąc, że: trzeba dołożyć starań, aby AK i KSM miały coraz bardziej przejrzysty i dojrzały program oraz by został wypracowany ich własny profil duchowy (26.11.2005).
"Przejrzysty i dojrzały program" to przecież nic innego jak coraz pełniej utożsamiać się z ewangelią głoszoną w Kościele, to coraz intensywniej ożywiać swą wiarą tych ludzi i te środowiska, które tracą kontakt z religią i Bogiem, bo Go nie znają, ponieważ Go dotąd nikt im nie głosił, to miłością czynną wspierać wyziębiane dziś serca i relacje międzyludzkie. Program "dojrzały" to program świadomy, odpowiedzialny za to wszystko, co się dzieje dziś w naszych rodzinach, w naszych miastach i wioskach, i w naszym państwie, a także w naszym Kościele. To przecież pierwsze pole naszej dojrzałej odpowiedzialności. Podejmować ją powinniśmy wspólnie: świeccy razem z księżmi, a wszyscy w kontakcie, w porozumieniu i w jedności z waszym biskupem.
Drugim zaleceniem, które mnie szczególnie uderzyło i uradowało, było stwierdzenie, że jednym z ważnych zadań, które zrodził proces integracji europejskiej, jest odważna troska o zachowanie katolickiej i narodowej tożsamości Polaków. (3.12.2005).
A więc Polak - wierzący, praktykujący katolik się nie przeżył, katolicka Polska to oczekiwanie Kościoła i jest ona dziś potrzebna Europie, aby dać świadectwo zgodnej z ewangelią, odważnej i żywej wiary, aby przypominać, że celem życia człowieka jest Bóg, szczęście, radość i życie wieczne. Trzeba dołożyć starań, żeby katolicyzm polski był czytelny i budził zaufanie, budził nadzieję na ożywienie wiary i na przywrócenie tego, co nazwałbym życiem z wiary na co dzień. Tego dziś Europa i Polska bardzo potrzebuje. Bez kontaktu z Transcendencją, z nadprzyrodzonością, bez osobistego kontaktu z Bogiem życie człowieka pozbawione jest czegoś niezwykle istotnego. Szukając Boga, człowiek już Go znajduje.
Z tym się wiąże bardzo ściśle potrzeba przejrzystego i dojrzałego programu Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. A przecież dojrzałość oznacza odpowiedzialność za to, kim jesteśmy i jakimi pragniemy pozostać.
Wiemy, że zmęczona europejska kultura sprawia wrażenie milczącej apostazji (por. Jan Paweł II, Ecclesia in Europa; Benedykt XVI, przemówienie z 3.12.2005), a więc dojrzałość programu naszej pracy rodzi postulat ewangelizacji odważnej, słyszalnej i odpowiedniej - takiej, która nie zrazi, ale zainteresuje, nie zuboży, ale ubogaci i ożywi. Trzeba ten dojrzały program wspólnie z oddziałami parafialnymi systematycznie wypracowywać i doskonalić. Warto podjąć ten wysiłek, warto popróbować własnych sił, które we wspólnocie jeszcze się uwielokrotnią.
Ojciec Święty zwraca też uwagę na potrzebę własnego profilu duchowego, który będzie ujawniał duchowość świeckich, siłę i dynamizm sakramentu chrztu, zdolny przemieniać ewangelią i łaską świat, czyli środowisko pracy, otoczenie, bliskich i znajomych. Duchowość świeckich nie może kończyć się po wyjściu ze świątyni czy rodzinnego domu. Ona wtedy dopiero się zaczyna: czy jecie, czy pijecie, na chwałę Bożą to czyńcie - radził święty Paweł. Czy nie wiecie, że jesteście świątynią Ducha Świętego i że On w nas mieszka?. Wiemy o tym i dlatego spróbujmy wyciągnąć wnioski dla naszej duchowości, która oby nigdy nie była milczącą apostazją.
Bez zainteresowania i zaangażowania Parafialnych Księży Asystentów trud Asystenta i Zarządu Diecezjalnego nie będzie w pełni twórczy ani obiektywny.
Warto ożywiać nasz Kościół i poprzez nasze działanie ujawniać drzemiące w nim moce Boże, złożone przez Tego, który nieustannie jest z nami. W Nim moja i nasza nadzieja.
Świętym Patronom naszym i Matce Bożej Was wszystkich polecam i błogosławię.
+ Józef Michalik
Abp Metropolita Przemyski